Kwalifikacje do mistrzostw Europy 2025 – występy kadrowiczek z Polonii

5 dni temu | 15.11.2024, 21:04
Kwalifikacje do mistrzostw Europy 2025 – występy kadrowiczek z Polonii

Listopadowe okienko reprezentacyjne było intensywnym okresem dla dwóch kadrowiczek z SKK Polonia Warszawa. Mowa oczywiście o Annie Pawłowskiej (reprezentacja Polski 5x5) oraz Darii Dubniuk (kadra narodowa Ukrainy). Każda z nich zagrała w dwóch listopadowych meczach kwalifikacyjnych mistrzostw Europy (EuroBasket 2025). Obie wyszły z tej konfrontacji z połowicznym sukcesem, bowiem zarówno reprezentacja Polski, jak i Ukrainy zwyciężyła tylko w jednym z tych dwóch spotkań.

Pewna wygrana Ukrainy w meczu z Macedonią

Podczas trzeciej kolejki meczów eliminacyjnych (7 listopada 2024 r.) jako pierwsza z naszych dwóch Polonistek-kadrowiczek na parkiecie zameldowała się „Dasha” Dubniuk. Jej zespół grał na wyjeździe z Macedonią, a rozgrywająca Polonii i kadry narodowej Ukrainy obiecywała w rozmowie z naszą redakcją, że koszykarki naszych wschodnich sąsiadów powalczą w tym spotkaniu nie tylko o pierwsze zwycięstwo w kwalifikacjach EuroBasketu 2025, ale także o jego okazały wymiar.

Daria Dubniuk jest podstawową rozgrywająca w reprezentacji Ukrainy; fot. FIBA

Daria dotrzymała słowa, bowiem już od pierwszej kwarty meczu z Macedonią reprezentacja Ukrainy budowała konsekwentnie przewagę. Gospodynie prowadziły w tym meczu przez niespełna 60 sekund, zaś po 2,5 minutach gry – po trafieniu za 3 pkt swojej liderki Aliny Iagupovej – to Ukrainki objęły prowadzenie 6:5, którą to przewagę sukcesywnie powiększały do końca spotkania. Już w pierwszej odsłonie Ukrainki zdobyły dwa razy więcej punktów niż rywalki (26:13). Druga kwarta zakończyła się bliźniaczym wynikiem na ich korzyść i do szatni schodziły, prowadząc aż 52:26. Prawdziwy festiwal strzelecki nastąpił jednak w trzeciej kwarcie meczu, wygranej przez Ukrainki aż 27:7. Darii Dubniuk i spółce niewiele zabrakło do zanotowania trzycyfrowej zdobyczy punktowej po 40 minutach, jednak ostatecznie wraz z końcową syreną kibice zgromadzeni w hali Skopje ujrzeli na tablicy wynik 98:49 dla drużyny gości.

Znajome z Orlen Basket Ligi Kobiet

Sympatycy basketu z Polski mogli zobaczyć sporo znajomych twarzy w reprezentacji Ukrainy. Oprócz Darii Dubnik z występów na polskich parkietach znane są chociażby Tetiana Yurkevichus (PGE MKK Siedlce w sezonie 2018/19 oraz VBW Arka Gdynia i Polski Cukier AZS UMCS Lublin w cyklu 2022/23), Veronika Liubinets (Enea AZS Politechnika Poznań, sezon 2021/22) oraz Viktoriia Balaban (PGE MKK Siedlce, 2017/18) i Krystyna Filevych (pod panieńskim nazwiskiem Macko w Riviera Gdynia, 2013/14). Z dwiema ostatnimi zawodniczkami koszykarki Polonii miały również okazję mierzyć się podczas minionych edycji Europejskiej Ligi Koszykówki Kobiet (EWBL) – Balaban w barwach litewskiego BC Neptūnas Klaipeda oraz Filevych w ukraińskim BK Frankiwsk-Prykarpatia.

Festiwal „trójek” i dominacja na tablicy

Jednym z kluczy do zwycięstwa w meczu z Macedonią była znakomita skuteczność Ukrainek w rzutach z dystansu. Co prawda ogólna celność rzutów z gry była wysoka w przypadku reprezentacji Ukrainy (49% wobec 31% rywalek), jednak koszykarki w żółto-niebieskich trykotach zaserwowały przeciwniczkom aż 15 trafień zza linii 6,75 m. Prym w tym elemencie wiodła Balaban, zamieniając na punkty aż 5 ze swoich 9 prób. Więcej niż jedną „trójkę” zanotowały też Iagupova oraz znana z występów w reprezentacji 3x3 Miriam Uro-Nilie. Ukrainki zdominowały także walkę „na desce”, wygrywając zbiórki w obronie 33-21, zaś na atakowanej tablicy aż 17-4. Przewaga w asystach (27-11) świadczy z kolei o dużo lepszej organizacji gry i zespołowym jej charakterze w przypadku kadry narodowej Ukrainy.

Daria i pozostałe liderki

W zespole Ukrainy aż trzy koszykarki zanotowały dwucyfrową zdobycz punktową: Viktoriia Balaban (19 pkt), Alina Iagupova (17 pkt, 6 asyst) i Miriam Uro-Nilie (16 pkt, 6/6 z wolnych i 4 zbiórki). Bardzo blisko double-double była Tetiana Yurkevichus (9 pkt i 9 zbiórek). O dwucyfrowe osiągnięcie w dwóch elementach statystycznych otarła się także Daria Dubniuk, która była liderką na parkiecie pod względem asyst – rozdała ich aż 10, a do tego dołożyła 8 pkt i 4 zbiórki. Tym razem nie udało się jej trafić żadnej „trójki”, choć rozgrywająca Polonii zazwyczaj świetnie spisuje się w rzutach zza łuku.

Macedonia Północna – Ukraina 49:98 (13:26, 13:26, 7:27, 16:19)

Ukraina: Balaban 19, Iagupova 17, Uro-Nilie 16, Lyubinets 9, Yurkevichus 9, Dubniuk 8 (10 asyst, 4 zbiórki, 3 przechwyty), Lyashko 5, Hrymalyuk 4, Filevych 3, Kulesha 3, Tsyubik 3, Putra 2

-------------------------------------------------

Kilka godzin później w Sosnowcu…

… rozgrzewkę rozpoczęły koszykarki reprezentacji Polski, które 7 listopada podjęły na własnym terenie reprezentację Azerbejdżanu. Kibiców Polonii ucieszył fakt, że w meczowej dwunastce pojawiła się Anna Pawłowska i tym samym jej szanse na debiut w meczu kadry narodowej 5x5 o punkty nabrały realnego kształtu.

Trener Karol Kowalewski rozpoczął grę z doświadczoną Weroniką Gajdą na pozycji nr 1, jednak już w pierwszej kwarcie mocno rotował składem, dając zagrać aż 11 zawodniczkom (tylko Aleksandra Wojtala pojawiła się dopiero w dalszej części meczu). Przez pierwszych kilka minut gra była bardzo wyrównana. Jeszcze po 6 minutach Arica Carter celną trójką dała Azerkom prowadzenie 16:15. Jednak w pozostałym czasie gry Polki zanotowały imponującą serię 17:0 i drugą odsłonę zaczynały z wynikiem 32:16 na swoją korzyść. Podobnie jak Ukrainki w meczu z Macedonkami, Biało-Czerwone niemal powtórzyły rezultat pierwszej kwarty w kolejnych 10 minutach, wygranych 32:15. W drugiej połowie Polki nieco zwolniły tempo, ale i tak w każdej kolejnej odsłonie ponownie zdobywały około dwukrotnie więcej punktów niż rywalki (20:10 i 21:10 w dwóch następnych kwartach). To wszystko złożyło się na końcową okazałą wiktorię Polek w wymiarze 105:51.

Osamotniony azerski duet

Aż 80% dorobku punktowego reprezentacji Azerbejdżanu w meczu z Polską to zasługa dwóch koszykarek. Urodzona w Stanach Zjednoczonych Alexandra Mollenhauer rzuciła 24 pkt (w tym 6/21 za 3 pkt) zaś posiadająca także paszport USA Arica Carter zdobyła 17 pkt (3/8 za 3 pkt). Ponadto punktowały 4 inne zawodniczki, jednak żadna z nich nie zdobyła więcej niż 3 pkt. Tak naprawdę to duet mających amerykańskie korzenie zawodniczek utrzymywał w grze reprezentację Azerbejdżanu w początkowej części rywalizacji. W tej fazie gry kroku po polskiej stronie dotrzymywały im Stephanie Mavunga (10 pkt dla Polski w początkowych 6 minutach) oraz Anna Makurat (5 pkt dla Polski). Potem na szczęście trafiać zaczęły także inne Polki, a w całym spotkaniu punktowało 11 z 12 grających w tym meczu Biało-Czerwonych.

Garść statystyk zespołowych

Polki były faworytkami meczu z Azerbejdżanem i z nawiązką wywiązały się z tej roli. Dominowały praktycznie w każdym elemencie gry (poza skutecznością z rzutów wolnych). Szczególnie imponujące były ich celność za 2 pkt (66% wobec 24% przeciwniczek) oraz przewaga w asystach (32-6), zbiórkach (48-31) i przechwytach (8-2). Polskie koszykarki popełniły też znacznie mniej strat (6-19). Trener Kowalewski miał niewątpliwie komfort dużo bardziej wartościowych zmienniczek niż jego azerski vis-à-vis.

Polonistka w gronie najskuteczniejszych

W barwach Polski najlepsza strzelczynią była zabójczo skuteczna Stephanie Mavunga, zdobywczyni 18 pkt (6/7 z gry, w tym 1x3 pkt i 5/5 z linii rzutów wolnych). Double-double za sprawą 15 pkt i 10 zbiórek zanotowała Kamila Borkowska. Doświadczona Weronika Gajda rozdała 9 asyst. Dobre zawody rozegrała także Anna Makurat, której linijka statystyczna to 14 pkt, 6 asyst i 4 zbiórki.

Anna Pawłowska (#2) w meczu reprezentacji Polski z Azerbejdżanem
imponowała w ataku i w obronie; fot. FIBA

Ania Pawłowska zameldowała się na parkiecie na 2 minuty i 20 sekund przed końcem pierwszej kwarty. Już po minucie popisała się celną „trójką”, a po niespełna 90 sekundach drugiej kwarty dołożyła drugie trafienie zza łuku! W drugiej połowie powiększyła swój dorobek, dzięki 2 celnym rzutom wolnym, kolejnej „trójce” i trafieniu za 2 pkt. Łącznie zagrała nieco ponad 18 minut, notując w tym czasie 13 punktów (4/6 z gry, 3/5 za 3 pkt) i dokładając do nich 2 zbiórki oraz 1 asystę. Dobrze spisywała się również w defensywnie, nie dając rozwinąć skrzydeł Arice Carter. Była w piątce polskich koszykarek, które zakończyły ten mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową.

Sama Anna Pawłowska zapytana w pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport, czy jest zadowolona ze swojego występu, odpowiedziała:

Tak, oczywiście. Myślę, że miałam dobre otwarcie i to dało mi trochę pewności w dalszej części meczu. Cieszę się, że tak się potoczyło.

Tym samym debiut w oficjalnym meczu o stawkę wypadł bardzo okazale i dał sympatykom Polonii i talentu Ani wiele radości!

Polska – Azerbejdżan 105:51 (32:16, 32:15, 20:10, 21:10)

Polska: Mavunga 18, Borkowska 15 (10 zbiórek), Makurat 14, Pawłowska 13 (3x3 pkt, 2 zbiórki, 1 asysta), Telenga 12, Gertchen 9, Jakubiuk 9, Wojtala 6, Banaszak 4, Gajda 3 (9 asyst), Niemojewska 2, Parzeńska 0

-------------------------------------------------

Bezsilna Ukraina w meczu z Serbią

W czwartej kolejce kwalifikacji do mistrzostw Europy reprezentacja Ukrainy i Polski grały w dniu 10 listopada o tej samej godzinie (20:30). Będące gospodyniami spotkania z Serbią Ukrainki ze względu na działania wojenne toczące się w ich ojczyźnie swój mecz rozgrywały w Rydze. Potyczkę obu drużyn w hali Rimi Olympic Centre śledziło ok. 200 widzów.

Prowadzenie w tym meczu zmieniało się zaledwie dwa razy, a Ukrainki wygrywały przez zaledwie 21 sekund tego spotkania. Koszykarki Serbii zaangażowały się mocno w ograniczenie możliwości Aliny Iagupovej, często podwajając te zawodniczkę w obronie. Największa gwiazda reprezentacji Ukrainy w trakcie 16 minut gry w pierwszej połowie oddała zaledwie trzy rzuty, zdobywając jedynie 2 pkt. Z kolei serbskie zawodniczki znakomicie rzucały za 3 pkt, trafiając aż 9 na 12 rzutów zza łuku. Fenomenalnie w tym elemencie spisywała się Nevena Rosic, która skutecznie wykonała wszystkie swoje 5 prób trzypunktowych w pierwszej połowie. Ukrainki także nieźle spisywały się z dystansu (6/18 za 3 pkt), jednak fatalnie pudłowały z linii rzutów wolnych (zaledwie 2/10), co sprawiło że do przerwy traciły do rywalek aż 18 pkt (32:50).

Gospodynie z impetem zaczęły drugą połowę, notując serię 7:0. Przebudziła się Iagupova (5 pkt w tej części meczu), skuteczna w ataku była także Uro-Nilie (7 pkt w trzeciej odsłonie). Ambitna postawa Ukrainek tej kwarcie sprawiła, że wygrały ją 19:11 i zniwelowały przewagę przeciwniczek do 10 oczek (51:61) przed startem decydującej odsłony. W ostatnich 10 minutach mistrzynie Europy z 2015 i 2021 r. zaprezentowały solidny pokaz siły, wygrywając aż 18:2. Koszykarki Ukrainy były momentami bezradne, popełniające w tej części meczu aż 10 strat (z 28 w całym meczu), a jedyne punkty dla nich zdobyła Khrystyna Kulesha na niespełna 3 minuty przed końcem meczu. Ostatecznie Serbki pewnie zwyciężyły 79:53.

Występ Darii i efektowna akcja z jej udziałem

Daria Dubniuk (#3) doskonale rozumie się  z Aliną Iagupovą (#23)
w kadrze narodowej Ukrainy 5x5; fot. FIBA

W meczu z Serbią Daria Dubniuk pojawiła się w pierwszej piątce i spędziła łącznie na parkiecie 30 minut. Zdobyła 9 pkt dla swojej drużyny (w tym dwie celne „trójki”) i rozdała 6 asyst, ale niestety popełniła też 7 strat. Dwukrotnie przechwyciła piłkę, a szczególnie efektowna była „kradzież” na znakomitej Yvonne Anderson i zainicjowanie kontry, po której Alina Iagupova trafiła z powietrza (alley-oop) po asyście Darii. Akcja ta znalazła uznanie w oczach administratorów profilu FIBA Eurobasket Women 2025 na portalu Facebook – można ją podziwiać w zamieszczonej „rolce”.

Ukraina – Serbia 53:79 (18:27, 14:23, 19:11, 2:18)

Ukraina: Uro-Nilie 14 (8 zbiórek), Dubniuk 9 (2x3 pkt, 6 asyst, 2 przechwyty), Balaban 8, Iagupova 7 (5 zbiórek, 4 asysty), Filevych 6, Yurkevichus 4 (11 zbiórek) –Tsyubik 3, Kulesha 2, Lyashko 0, Hrymalyuk 0, Putra 0, Lyubinets 0

--------------------------------------------

Zacięta potyczka Polek z Belgią

Równolegle do meczu Ukrainek w Serbią w Sosnowcu toczyło się starcie Polek z Belgią, które miało zgoła odmienny przebieg. Belgijskie „Cats” to drużyna broniąca tytułu mistrzyń Europy oraz czwarty zespół tegorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. O wielkiej popularności basketu w Belgii świadczy fakt, że w czwartkowy wieczór (7 listopada) 10 614 kibiców przybyło do Sportpaleis Antwerpen w Antwerpii, aby obejrzeć mecz Belgii z Litwą, wygrany przez gospodynie 81:70, To rekord wszech czasów pod względem frekwencji w kwalifikacjach do żeńskiego EuroBasketu.

Biało-Czerwone rozpoczęły mecz piątką doświadczoną na arenie międzynarodowej – na boisko Areny Sosnowiec wybiegły Weronika Gajda, odpoczywająca w poprzednim meczu Agnieszka Skobel oraz Anna Makurat, Stephania Mavunga i Weronika Telenga. Polki objęły prowadzenie już w pierwszej akcji, po przechwycie i trafieniu Mavungi. Naturalizowana koszykarka w składzie naszej reprezentacji zagrała rewelacyjie w pierwszej połowie  – już do przerwy była bardzo blisko wypracowania double-double, dzięki 11 pkt i 9 zbiórkom. Na niespełna 3,5 minuty przed końcem pierwszej kwarty przewaga Polek osiągnęła 5 pkt, po celnym rzucie wolnym Liliany Banaszak. Dobra dyspozycja strzelecka Becky Massey w końcówce tej części gry sprawiła, że po 10 minutach na tablicy widniał remis 17:17. Drugą odsłonę Polki zaczęły od akcji 2+1 Kamili Borkowskiej, jednak najskuteczniejsza w tym fragmencie meczu była Agnieszka Skobel (5 pkt). Do przerwy nasze reprezentantki zdołały wypracować sobie 9 oczek przewagi (41:32).

Trener Karol Kowalewski stopniowo wprowadza Annę Pawłowską (pierwsza z lewej) do reprezentacji Polski 5x5; fot. FIBA

Swój skromny wkład w prowadzenie zbudowane przez nasz zespół narodowy w pierwszej połowie miała także Anna Pawłowska. Rozgrywająca Polonii pojawiła się po niespełna 2 minutach drugiej kwarty i w ciągu nieco ponad 4 minut zdołała zaliczyć asystę oraz nieudaną próbę rzutu za 3 pkt. Po raz drugi zameldowała się na parkiecie na 18 sekund przed przerwą, gdy trener Kowalewski powierzył jej zadania defensywne, z których dobrze się wywiązała.

Na początku drugiej połowy Polki nadal grały skutecznie, co w połączeniu z mocną obroną pozwoliło im zbudować 10-punktową przewagę (49:39) w 23. minucie spotkania. Potem jednak coraz lepiej zaczęły grać mistrzynie Europy, które pozostałe 7 minut trzeciej odsłony wygrały 17:8 i tym samym prowadzenie Polek stopniało do zaledwie jednego punktu (57:56). Przez kolejne minuty ostatniej kwarty nasze kadrowiczki dzielnie broniły skromnego prowadzenia, wahającego się od jednego do 4 oczek. Jednak potem najpierw Kyara Linskens doprowadziła do remisu celnym rzutem wolnym  – 61:61 na około 7,5 minuty przed końcem, by 180 sekund później dać swojej drużynie wymarzone prowadzenie po trafieniu za 3 pkt (68:65). To nie był jednak koniec emocji w tym spotkaniu. Rewelacyjnie spisywała się Agnieszka Skobel, która dwukrotnie wyprowadzała Polki na ponowne prowadzenie – 69:68 dzięki 2 pkt zdobytym po swoim przechwycie oraz 75:73, po celnej „trójce”. Na 18 sekund przed końcem ta zawodniczka została faulowana przy kolejnej swojej próbie zza łuku. Dwa celne rzuty wolne z trzech oznaczały, że to nadal mistrzynie Europy prowadziły jednym punktem (78:77 dla Belgii). Faulowana taktycznie przez Weronikę Gajdę Becky Massey dodała dramaturgii, marnując ona rzuty wolne. Tym samym Polki po zbiórce Mavungi miały piłkę meczową, jednak Anna Makurat, będąc już pod koszem niepotrzebnie dzieliła się piłką, co spowodowało stratę. Polki zdołały jeszcze faulować, ale Kyara Linskens pewnie egzekwowała oba rzuty wolne i nasze kadrowiczki w ciągu 4 sekund nie zdołały już choćby doprowadzić do dogrywki. Tym samym Belgia zwyciężyła w Sosnowcu 80:77.

Główne aktorki widowiska w Sosnowcu

Polki po raz kolejny walczyły jak równy z równym z reprezentacją Belgii (rok temu w Antwerpii wygrały 67:62). Skuteczność z gry obu zespołów była bardzo zbliżona (47% Polek wobec 49% rywalek), a nasza drużyna nieznacznie wygrała walkę na tablicy (36-30 dla Polek w zbiórkach). Belgijki skompletowały nieco więcej asyst (25-19) i przechwytów (11-9) oraz dominowały w blokach (8-2). O zwycięstwie w tej potyczce zadecydowały zimna krew mistrzyń Europy w końcówce oraz indywidualności w ich zespole.

Po meczu z Azerbejdżanem a przed starciem z Belgią Anna Pawłowska stwierdziła trafnie w wypowiedzi dla TVP Sport:

Cieszy nas to, że mieliśmy pewnego rodzaju przetarcie w tym meczu, pozwoliło nam się to trochę rozegrać i przygotować (…). Myślę, że terminarz idealnie się ułożył – zagraliśmy ten mecz po kilku dniach treningów, żeby przetestować to już w formie meczowej. Na pewno pomoże nam to w meczu z Belgią. Niewątpliwie kluczowe w tym spotkaniu będą detale i pewność siebie. A także podejmowanie dobrych decyzji i zatrzymanie bardzo dobrych zawodniczek po drugiej stronie.

Polki nie były w stanie zatrzymać największej gwiazdy belgijskich „Kocic”. Emma Meesseman potwierdziła swoje kolosalne umiejętności, kompletując 29 pkt (12/15 z gry, w tym 1x3 pkt i 4/5 z wolnych), 8 zbiórek, 4 asysty, 2 bloki i 1 przechwyt. Złożyło się to na eval 31 i miejsce w TOP 5 czwartek kolejki eliminacji. Ważną rolę odegrały też trafiająca w newralgicznych momentach w końcówce Kyara Linskens (15 pkt oraz 80% skuteczności oraz m.in. 6 zbiórek i 5 asyst) i rewelacyjna z dystansu Julie Vanloo (12 pkt, wszystkie rzutami za 3 pkt). W reprezentacji Polski klasą dla siebie była Agnieszka Skobel, zdobywczyni 22 pkt (w tym 3x3 pkt), do których dołożyła 3 zbiórki, 3 przechwyty, 2 asysty i 1 blok, ani razu nie tracąc piłki ponad 23 minut gry. Stephanie Mavunga zakończyła mecz z double-double (18 pkt i 11 zbiórek), a najlepiej na boisku piłką dzieliła się Weronika Gajda (10 asyst).

Polska - Belgia 77:80 (17:17, 24:15, 16:24, 20:24)

Polska: Skobel 22, Mavunga 18 (11 zbiórek), Makurat 8, Telenga 7, Niemojewska 6, Banaszak 4, Gajda 4, Gertchen 3, Borkowska 3, Jakubiuk 2, Pawłowska 0 (1 asysta)

-----------------------------------------------------------------

Kto zagra w mistrzostwach Europy w 2025 roku?

Zwycięzcy ośmiu grup – nie wliczając grupy I, gdzie gra czwórka współgospodarzy – zakwalifikują się do turnieju finałowego wraz z czterema najwyżej sklasyfikowanymi zespołami z drugich miejsc, a czterech gospodarzy (Czechy, Niemcy, Grecja i Włochy) uzupełni 16-zespołową stawkę na FIBA Women's EuroBasket 2025. Po czwartej kolejce rozgrywek dwie pierwsze ekipy narodowe wywalczyły prawo gry w mistrzostwach Europy. Szwecja zakwalifikowała się dzięki korzystnemu wynikowi w Estonii po pokonaniu Wielkiej Brytanii, zaś Turcja wywalczyła awans po pokonaniu Słowacji.

Kadra narodowa Ukrainy(Daria Dubniuk druga z prawej) ma już hipotetyczne szanse kwalifikacji na  mistrzostwa Europy ; fot. FIBA

Polska i Ukraina nadal walczą o „bilet” na EuroBasket 2025, choć szanse kadry naszych wschodnich sąsiadów są powoli niemal iluzoryczne.

Obecny bilans koszykarek Ukrainy to 1-3, co daje im 3. miejsce w grupie G, za Serbią (4-0) i Portugalią (3-1), a przed Północną Macedonią (bez wygranej w 4 meczach).

Strona FIBA poświęcona kwalifikacjom do nadchodzącego EuroBasketu wystawiła ocenę wszystkim reprezentacjom rywalizującym w drugim okienku (3. i 4. kolejce kwalifikacji). Ukrainki zostały co prawda ocenione na „czwórkę z minusem” (db-), jednak oto jak podsumowano ich listopadowe występ:

„Po zwycięstwie nad Macedonią Północną w pierwszym meczu, w starciu z Serbią Ukrainie nie wiodło się najlepiej. Nawet zwykle skuteczna Alina Iagupova nie była w stanie wrzucić najwyższego biegu, który pomógłby im nawiązać rywalizację i ostatecznie ledwo złamały granicę 50 punktów. Z zaledwie jedną wygraną w pierwszych czterech meczach ta edycja eliminacji do mistrzostw Europy staje się kampanią do zapomnienia.”

W ostatnim okienku kwalifikacyjnym Ukrainki zmierzą się z Portugalią na jej terenie (6 lutego 2025 r), a następnie jako gospodynie rozegrają rewanż z Macedonią (9 lutego 2025 r.).

Polki są w znacznie lepszej, choć wciąż trudnej sytuacji. Ich obecny bilans: 2-2 zapewnia im 3. miejsce w grupie C. Wyprzedzają je zespoły narodowe Belgii i Litwy, mające identyczny wynik trzech wygranych po czterech kolejkach. Tabelę zamyka Azerbejdżan z bilansem 0-4.

Reprezentacja Polski (Anna Pawłowska #2) wciąż zachowuje szansę
awansu na EuroBasket 25; fot. FIBA

Eksperci z portalu FIBA przyznali Polkom „piątkę z minusem” (bdb-) za listopadowe okienko, zaś ich prognoza dotycząca perspektywy awansu jest optymistyczna dla Biało-Czerwonych:

„Tak blisko, a jednocześnie tak daleko! Pokonanie Azerbejdżanu było przesądzone, a Polska prawie zanotowała oszałamiający dublet z Belgią, mistrzyniami FIBA Women's EuroBasket 2022, ostatecznie notując porażkę po dreszczowcu. Ogromne uznanie należy się za ponowne wystawienie belgijskich „Cats” na poważną próbę! Polska poczyniła ogromny postęp w ciągu ostatniego roku lub dwóch! Będą walczyć o bilet na mistrzostwa Europy!”

Kluczowy w perspektywie awansu na czerwcowy EuroBasket będzie wyjazdowy mecz  naszej kadry z reprezentacją Litwy, zaplanowany na 6 lutego 2025 r. Z kolei 9 lutego czeka nas ostatnie starcie w kwalifikacjach, czyli spotkanie Azerbejdżan – Polska.

Gratulujemy Annie Pawłowskiej debiutanckich punktów w kadrze narodowej 5x5 w meczu o stawkę, zaś Darii Dubniuk potwierdzenia swojej ważnej roli w reprezentacji Ukrainy. Mamy nadzieję, że funkcja Ani w zespole prowadzonym przez Karola Kowalewskiego także będzie rosła. Trzymamy kciuki za kolejne powołania naszych rozgrywających oraz udane występy Polski i Ukrainy lutowej rundzie kwalifikacji do EuroBasketu 2025!

Zdjęcia tytułowe - fot. FIBA


Głównym Partnerem Klubu SKK Polonia Warszawa podczas krajowych i europejskich rozgrywek jest m. st. Warszawa, które wspierając od lat koszykówkę kobiet i inne dyscypliny sportowe, przyczynia się do promocji aktywności ruchowej społeczeństwa

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

GŁÓWNY PARTNER
SPONSORZY / PARTNERZY GENERALNI
SPONSORZY / PARTNERZY SEKCJI
PARTNER TRENINGOWY KOSZYKÓWKI POLONII WARSZAWA
PARTNER MEDYCZNY
PATRONI KOSZYKÓWKI POLONII WARSZAWA
PARTNERZY WSPIERAJĄCY
SPONSORZY / PARTNERZY ROZGRYWEK
6491136