Koszykarki Polonii Warszawa, opromienione i podbudowane zwycięstwem na parkiecie wicemistrza Polski w Gorzowie Wielkopolskim, tym razem sprawdzą się z jeszcze silniejszą ekipą grającą aktualnie na poziomie EuroLigi – aktualnym mistrzem Polski KGHM BC Polkowice. Doskonale zbilansowana drużyna z Dolnego Śląska przyjeżdża do Warszawy po fenomenalnym wygranym meczu na arenie międzynarodowej przeciwko mistrzyniom Francji Villeneuve-d'Ascq.
KTO Z KIM? SKK Polonia Warszawa – KGHM BC Polkowice
KIEDY I GDZIE? Niedziela, 20 października 2024, godzina 14:00, Centrum Sportu Wilanów, ul. Wiertnicza 26A
O CO GRAMY? O drugie z rzędu zwycięstwo w Orlen Basket Lidze Kobiet (OBLK), 3. kolejka ligowa
BILETY: bilety.poloniawarszawa.com
Dochód z wejściówek zostanie przekazany onkofundacji Alivia. Październik miesiącem świadomości raka piersi. Gramy razem z fundacją!
TRANSMISJA: emocje.tv
WARTO WIEDZIEĆ: Po meczu ekstraklasy o godzinie 16:45 w CS Wilanów rozpocznie się mecz rezerw obu drużyn w ramach Krajowej Ligi Kobiet (zaplecze OBLK).
CO SŁYCHAĆ U RYWALEK?
Klub BC Polkowice pojawił się na mapie koszykarskiej Polski w 1996 roku. Potrzebował zaledwie pięciu lat, by awansować z drugiej ligi (trzeciego poziomu rozgrywek) do ekstraklasy, gdzie znów w krótkim czasie zyskał pozycję krajowego hegemona. Od 2001 roku koszykarki z Polkowic aż 14 razy stawały na podium mistrzostw Polski: pięciokrotnie wywalczyły tytuł mistrzowski, 5 razy zdobyły srebrny i 4 razy brązowy medal. Regularnie występują też w europejskich pucharach, udanie reprezentując nasz kraj. Ostatni triumf w rodzimej lidze przypadł w sezonie 2023/24, gdy polkowiczanki w połowie marca pokonały 2:0 w finałowej serii drużynę Polskiej Strefy Inwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. Półtora miesiąca wcześniej Pomarańczowe wzniosły w geście zwycięstwa trofeum za wygraną w finale Pucharu Polski, gdzie pokonały zespół Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
Koniec ubiegłego cyklu rozgrywek przyniósł jednak zaskakujące tąpniecie w klubie z Polkowic. W miesiąc po wywalczeniu złotych medali ogólnopolskie media obiegł list otwarty autorstwa trenerów i sztabu KGHM BC Polkowice informujący o poważnym kryzysie w klubie. Okazało się, że dzień po zwycięstwie w Pucharze Polski w lutym br. decyzją zarządu, bez zgody odsuniętego od władzy Prezesa Ireneusza Mirskiego, klub wstrzymał wypłaty wszystkim zawodniczkom i większości pracowników. Ponadto zwolniono kierownika drużyny. Pomimo zawieszonego wynagrodzenia zespół i sztab szkoleniowy dokończyli sezon, triumfując w krajowej lidze. We wspomnianym liście otwartym z kwietnia br. znalazła się też obawa o dalsze losy klubu:
„Pod dużym znakiem zapytania stoi kwestia obecności drużyny KGHM BC Polkowice w nadchodzącym sezonie rozgrywek na parkietach zagranicznych, a także krajowych.”
Na szczęście dla polskiego basketu ta groźba się nie spełniła, jednak fatalna sytuacja w klubie zapoczątkowała exodus zawodniczek już w trakcie ubiegłego sezonu, gdy polkowicki zespół opuściła renomowana słoweńska rozgrywająca Nika Barić. Sprawiło to także, że klub z Dolnego Śląska odsłonił transferowe karty dopiero w połowie września, o czym piszemy przy prezentacji składu. W Polkowicach pozostali za to trener główny Karol Kowalewski i jego asystent Wojciech Eliasz Radzikowski. Obaj panowie pełnią analogiczne role w sztabie szkoleniowym żeńskiej reprezentacji Polski 5x5.
– Karol Kowalewski i Wojciech Eliasz Radzikowski też są swego rodzaju magnesem dla zawodniczek, które podejmują decyzję o podpisaniu kontraktu z KGHM BC. To była dla nas podstawa, żeby budować nową drużynę – tak sukces w zatrzymaniu obu trenerów podsumował prezes Ireneusz Mirski.
Mistrzynie z Polkowic rozpoczęły nowy sezon od przegranej w meczu o Superpuchar Polski z lubliniankami (74:94). O końcowym rozstrzygnięciu zadecydowała nieudana czwarta kwarta w ich wykonaniu (16:32). W ekstraklasie polkowiczanki cieszyły się po derbowym zwycięstwie w zaciętym meczu ze Ślęzą Wrocław (79:74), zaś w hicie 2. kolejki wygrały po równie emocjonującym starciu 84:80 z VBW Gdynia. Na inaugurację rozgrywek EuroLigi niewiele im zabrakło do pokonania w Saragossie zespołu Casademont (73:76). W pucharową środę poprzedzającą mecz z naszą Polonią drużyna KGHM BC Polkowice zanotowała z kolei udane zawody na własnym parkiecie przeciwko drużynie aktualnych mistrzyń Francji i uczestniczek Final Four w ubiegłorocznej edycji EuroLigi, Villeneuve d’Ascq. Po chaotycznej pierwszej fazie meczu, od wyniku 8:15 na niespełna 4 minuty przed końcem pierwszej kwarty, drużyna KGHM BC Polkowice przez kolejnych osiem minut rzuciła 20 punktów, tracąc zaledwie 3. Do końca spotkania nie pozwoliła sobie wydrzeć przewagi, systematycznie ją powiększając. Mistrz Polski wygrał ostatecznie 90:63. Skład polkowickiej grupy C w EuroLidze zamyka niepokonany w tej edycji zespół Fenerbahçe Stambuł.
ZMIANY W KADRZE PRZECIWNICZEK
W przerwie między sezonami potentat z Polkowic przeżył wspomniane zawirowania finansowo-organizacyjne. W składzie nie udało się zatrzymać m.in. reprezentantek Polski – Liliany Banaszak, Klaudii Gertchen, Emilii Kośli, Zuzanny Kulińskiej i naturalizowanej Stephanie Mavungi. Z zawodniczek rodzimych pozostały Weronika Gajda, Julia Piestrzyńska i Wiktoria Zasada (U23). Polską rotację w sezonie 2024/25 uzupełniają Julia Niełacna (25 lat, wcześniej studia i liga akademicka w USA oraz sezon w Australii) oraz dwie zawodniczki U23: Julia Jeziorna (powrót z AZS UMCS Lublin) i Weronika Piechowiak (transfer z AZS Politechniki Poznań).
Trener Karol Kowalewski zatrudnił 6 nowych „stranieri”. Do rozgrywek ligowych są zgłoszone rozgrywająca Alexis Peterson (USA/Niemcy) oraz operujące bliżej kosza Emma Cannon (USA), Rennia Davis (USA), Maria Jespersen (Dania) i Anete Šteinberga (Łotwa). W odwodzie pozostaje grająca na razie jedynie w EuroLidze Amanda Zahui (Szwecja), lecz przepisy OBLK pozwalają na 4 zawodniczki zagraniczne, w tym 2 spoza FIBA Europe w kadrze meczowej.
Podobna rewolucja w składzie miała miejsce przed startem sezonu 2021/22. Sponsorem tytularnym drużyny przestała być firma CCC, a Karol Kowalewski po swoim debiutanckim sezonie w roli głównego trenera dokonał znaczących zmian w ówczesnej kadrze zespołu z Polkowic. Tamta przebudowa zaowocowała pokonaniem ekipy z Lublina w ligowym finale i złotym medalem nr 4 w imponującej kolekcji klubu z Polkowic. Jednak latem tego roku pochodzący ze Słupska szkoleniowiec nie miał komfortu w spokojnym kompletowaniu kadry sezon na 2024/25:
– Jak Ślęza zamknęła skład, to my mieliśmy na pokładzie tylko Weronikę Gajdę. To pokazuje skalę budowania drużyny. Ile czasu miał rywal, a ile my – przyznał trener Kowalewski w pomeczowej wypowiedzi po wygranych derbach Dolnego Śląska na inaugurację krajowych rozgrywek.
POLKOWICKIE „STRANIERI”
Alternatywą na pozycji nr 1 dla Gajdy jest licząca 29 lat i dosyć filigranowa (zaledwie 165 cm wzrostu) Alexis Peterson. Ta pochodząca z USA i posiadająca także niemiecki paszport zawodniczka to koszykarka, która zapracowała już na swoją renomę w Europie.
– To zawodniczka wszechstronnie wyszkolona, potrafiąca zdobywać punkty atakując kosz i rzucając z wyskoku. W defensywie jest równie aktywna co w ataku, a jej przebojowość z pewnością sprawi, że niejednokrotnie wstaniecie z krzesełek – tak reklamował w swoich mediach społecznościowych klub z Polkowic jej dołączenie do zespołu latem tego roku.
Alexis Peterson (#4), wielce utalentowana zawodniczka obwodowa w kadrze zespołu z Polkowic; fot. FIBA
Przed rozpoczęciem kariery za oceanem w 2017 roku Peterson wybrana została z nr 15 (druga runda) w drafcie przez Seattle Storm i w barwach tego zespołu w lidze WNBA wystąpiła w 17 meczach, notując średnią 2,1 pkt jako rezerwowa rozgrywająca. Grę poza Stanami Zjednoczonymi rozpoczęła w 2017 r. w Izraelu, gdzie łącznie spędziła trzy sezony. Polscy kibice mieli okazję podziwiać ją na parkietach Basket Ligi Kobiet, bowiem w sezonie 2019/20 reprezentowała – razem z naszą Anną Pawłowską – barwy AZS UMCS Lublin. Peterson zagrała w 20 meczach, będąc drugą najlepiej punktująca polskiej ekstraklasy (średnio 18,7 pkt na mecz) i wiceliderką w klasyfikacji przechwytów (2,05 na mecz).
Ostatnie trzy lata występowała w ekstraklasie francuskiej, najpierw w latach 2021-23 w Union Féminine Angers Basket 49, a ostatni sezon w Basket Landes, z którym BC Polkowice rywalizowało w fazie grupowej EuroLigi. Polski zespół wygrał oba mecze, jednak w spotkaniu we Francji Peterson była najlepszą koszykarką w swojej drużynie, notując 18 pkt (w tym 7/7 z rzutów wolnych) oraz 5 asyst i 3 zbiórki. Dla amerykańskiej rozgrywającej trwający sezon będzie trzecim z rzędu w europejskich pucharach, bowiem w cyklu 2022/23 grała również w EuroCup Women jako koszykarka francuskiego Angers.
Latem tego roku Peterson zagrała w 4 meczach igrzysk olimpijskich w Paryżu w barwach reprezentacji Niemiec. Żeńska kadra narodowa naszych zachodnich sąsiadów po grupowych zwycięstwach z reprezentacją Japonii (75:64) i mistrzyń Europy z Belgii (83:64) awansowała do ćwierćfinału, gdzie nie sprostała gospodyniom z Francji (71:84), późniejszym srebrnym medalistkom olimpijskim. Peterson była liderką niemieckiej reprezentacji pod względem asyst (średnio 5 asyst na mecz) i trzecią najskuteczniejszą jej zawodniczką (13,8 pkt na mecz).
W obecnym sezonie rozgrywkowym Peterson dopiero się rozkręca. Zaliczyła udany występ w przegranym meczu o SuperPuchar Polski (25 pkt, 10/16 za 2 pkt, 5 asyst, 4 zbiórki i 3 przechwyty). To także niewątpliwie jej ekipa z Polkowic zawdzięcza w dużej mierze derbowe zwycięstwo ze Ślęzą Wrocław, gdy w decydującej fazie meczu Amerykanka świetnie broniła. Łącznie skompletowała 6 przechwytów w meczu, a po niektórych z jej zagrań rywalki musiały uciekać się do faulu niesportowego. Kibice Pomarańczowych na pewno liczą na jej tak udane występy, jak te z czasów gry dla AZS UMCS Lublin, gdy w meczu z DGT Politechnika Gdańska w lutym 2020 r. zdobyła 40 pkt (najlepszy wynik w całej lidze w sezonie i jej rekord w karierze) oraz rozdała aż 10 piłek kończących (jej rekord kariery to 11 asyst w meczu w barwach Angers w 2021 r.).
Czy trener Jérôme Fournier zdecyduje się przydzielić Peterson osobisty „plaster”, czyli zawodniczkę w regulaminowy sposób uprzykrzającą życie na parkiecie podczas meczu? W Gorzowie z tej roli doskonale wywiązała się Sierra Moore, która praktycznie zneutralizowała poczynania ofensywne greckiej „jedynki” Eleny Tsineke. Niezależnie od taktyki przyjętej przez szkoleniowca Polonii, trzymamy mocno kciuki za jej powodzenie w meczu z mistrzyniami Polski!
Sierra Moore (#5), zawodniczka od zadań specjalnych w zespole Polonii; fot. AZS AJP Gorzów Wlkp.
Bardzo dobrą formę w KGHM BC Polkowice prezentuje na początku sezonu 35-letnia amerykańska podkoszowa Emma Cannon. Ponad 120 meczów w zawodowej lidze WNBA, trzy złote medale ligi niemieckiej, dwa razy Puchar Niemiec, dwa mistrzostwa Izraela, szereg nagród indywidualnych w ligach niemieckiej, izraelskiej i rosyjskiej – to tylko ułamek dorobku z jej przebogatej kariery. Dla Emmy to powrót po latach do ligi polskiej – w sezonie 2018/19 wyróżniono ją wyborem do najlepszej piątki sezonu zasadniczego. Reprezentowała wówczas Arkę Gdynia. W poprzednim sezonie pochodząca ze stanu Nowy Jork i mierząca 190 cm koszykarka grała dla tureckiego Nesibe Aydin Ankara, a wiosną uczestniczyła w campach treningowych ekip z WNBA – Dallas Wings i Las Vegas Aces.
W środowej rywalizacji Polkowic z Villeneuve d’Ascq w EuroLidze Cannon uzyskała najwyższy wskaźnik eval wśród wszystkich aktorek boiskowego spektaklu. W niespełna 32-minutowym występie zdobyła 22 pkt, miała 12 zbiórek (w tym 3 w ataku) i 3 asysty. Nieźle spisała się też przeciwko Casademont Saragossa – 15 pkt i 7 zbiórek, drugi wskaźnik eval w drużynie, wyższy odnotowała jedynie Anete Šteinberga. W realiach polskiej ekstraklasy Emma Cannon, ze swoimi umiejętnościami, dorobkiem i doświadczeniem, jest jedną z niekwestionowanych gwiazd, po których spodziewać się można basketu w najwyborniejszym wykonaniu. O jakość gry KGHM BC Polkowice ma zadbać także 30-letnia skrzydłowa z Danii, Maria Jespersen. Jest przykładem sportowej obieżyświatki: w swojej karierze grała na parkietach w Danii, Australii, Hiszpanii, Rumunii (EuroLiga w barwach Sepsi), USA, a ostatnio w szwedzkim Södertälje BBK, gdzie notowała średnio 16 punktów, 7 zbiórek i 2 asysty na mecz. Na podsumowaniu sezonu wyróżniono ją tytułem „Forward of the Year” Szwedzkiej Ligi Koszykówki Kobiet. W koszykarskim dossier Maria ma także złoty medal mistrzostw Europy FIBA „małych krajów”, wywalczony w 2018 roku z reprezentacją Danii. W latach 2019-2023 walczyła bezskutecznie w barwach narodowych o awans na EuroBasket. Na kanale YouTube „FIBA3x3 - The 3x3 Basketball Channel” znaleźć można wywiad z zawodniczką pod wymownym tytułem: „Jak Maria Jespersen założyła koszykówkę 3x3 w Danii”. Uznawana jest za najlepszą koszykarkę w swoim kraju.
Maria
Jespersen zdobyła swoje debiutanckie punkty na parkietach OBLK na inaugurację
przeciwko Ślęzie Wrocław (5 „oczek”, 2 zbiórki, 2 asysty). Nie było jej w
składzie drużyny na mecz o Superpuchar Polski z AZS UMCS Lublin oraz w grze
przeciwko VBW Gdynia, wsparła natomiast zespół w obu dotychczasowych
potyczkach EuroLigi – przeciwko Casademont Saragossa zanotowała 4 pkt i
2 zbiórki (niespełna 17 minut gry), zaś przeciwko Villeneuve d’Ascq 9 pkt, 4
zbiórki i 2 asysty (niespełna 18 minut na parkiecie).
Rennia Davis to kolejna zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych w drużynie z Polkowic. Na Dolny Śląsk licząca 188 cm wzrost skrzydłowa przeniosła się z VBW Arki Gdynia. W klubie z Trójmiasta walnie przyczyniła się do wywalczenia brązowego medalu w sezonie 2023/24, a za swoją postawę indywidualną została wyróżniona miejsce w pierwszej piątce OBLK za sezon zasadniczy. Kibice Pomarańczowych zapewne zapamiętali dobrze jej celny rzut w lutym tego roku w ostatniej sekundzie dogrywki, który odebrał zwycięstwo ich drużynie w meczu z VBW Arką. Być może to on skłonił sztab i włodarzy klubu z Polkowic do sięgnięcia po tę niewątpliwie utalentowaną koszykarkę.
Rennia Davis(z piłką), nowy nabytek Pomarańczowych, na zdjęciu jeszcze w barwach VBW Arki Gdynia; fot. Krawczyk.photo
Davis pochodzi z Florydy, gdzie także się wychowała. Karierę akademicką spędziła w uczelni Tennessee, gdzie w trakcie czterech lat gry w sezonach 2019/20 i 2020/21 była wybierana do najlepszej piątki konferencji południowo-wschodniej. W 2021 roku spróbowała swoich sił w Australii, gdzie zasiliła szeregi Sydney Uni Flames, jednak po trzech zaledwie występach przeniosła się do Izraela, gdzie w Elitzur Holon zanotowała jeden z lepszych bilansów w karierze, ze średnią 22,9 pkt i 13,3 zbiórki na mecz. W 2022 rozegrała 8 spotkań w WNBA (jedno dla Minnesota Lynx i 7 w barwach Indiana Fever) oraz 6 w meksykańskiej lidze letniej LNBPF (Panteras de Aguascalientes), zaś potem zdecydowała się na ligę francuską i występy w Landerneau Bretagne Basket. Stamtąd przeniosła się do Polski, gdzie rozgrywa właśnie swój drugi sezon w OBLK.
To właśnie podczas gry w naszym kraju Davis otrzymała szansę gry w europejskich pucharach. W VBW Arce Gdynia zaliczyła bardzo udany sezon w EuroCup, bo za taki należy uznać średnie wynoszące 17 pkt, blisko 9 zbiórek i eval 18,6 na mecz wypracowane w 10 występach. Debiut w EuroLidze już w ekipie z Polkowic wypadł na razie mniej okazale (łącznie 10 pkt i 15 zbiórek w 2 meczach), jednak warto pamiętać, że w tej międzynarodowej rywalizacji trener Kowalewski korzysta aż z 6 zagranicznych zawodniczek. Na krajowych parkietach Amerykanka zagrała na razie w 2 spotkaniach: w przegranej potyczce o Superpuchar Polski skompletowała double-double (11 pkt i 11 zbiórek) oraz 4 asysty, zaś w meczu OBLK ze swoim poprzednim klubem z Gdyni wyróżniła się m.in. 13 pkt i 7 zbiórkami. W starciu ze Ślęzą zabrakło jej w meczowej dwunastce.
Na razie status Davis w Polkowicach jest mocno odmienny od tego z poprzedniego sezonu w Gdyni. W zespole z Trójmiasta Amerykanka bardzo regularnie pojawiała się w pierwszej piątce (24 razy na 26 meczów). Miała też dużą swobodę w oddawaniu rzutów – podjęła aż 348 prób (trzeci wynik w całej lidze), a odwdzięczyła się zabójczą skutecznością (trafiła 182 rzuty z gry, co było najlepszym wynikiem w ekstraklasie w ubiegłym sezonie). U trenera Kowalewskiego musi na razie powalczyć o miejsce w wyjściowym składzie oraz w większym stopniu dostosować się do taktyki całego zespołu.
Kolejne zagraniczne wzmocnienie klubu z Polkowic to łotewska silna skrzydłowa, mierząca 191 cm wzrostu i licząca 34 lata Anete Šteinberga. Nie jest pierwszą koszykarką z Łotwy w barwach Pomarańczowych bowiem wcześniej w klubie z Dolnego Śląska występowały llze Ose-Hlebowicka (2001/02) i Elena Babkina (2017/18).
W 2022 roku zawodniczka ta dołączyła do ówczesnego mistrza Francji, Tango Bourges Basket. Jej drużyna nie zaliczyła poprzedniego sezonu do zbyt udanych, kończąc swój udział w ćwierćfinale, zarówno w boju o w mistrzostwo Francji, jak i w EuroCup Women. Pocieszenie stanowił triumf w Pucharze Francji, jednak łotewska koszykarka nie zdecydowała się na przedłużenie umowy, a głód dalszych sukcesów sportowych skrzyżował jej drogę z klubem z Polkowic. Do jej zatrudnienia przyczyniła się też rezygnacja francuskiej skrzydłowej Margaux Claveau, która po trzech tygodniach po podpisaniu kontraktu podjęłą decyzję o zakończeniu kariery z powodów prywatnych.
Swoją poważną koszykarską karierę Anete Šteinberga rozpoczęła w wieku 16 lat w słynnym TTT-Rīga, gdzie występowała do 2009 r. Kolejne trzy sezony spędziła w USA, gdzie studiowała psychologię na University of Texas at El Paso i reprezentowała barwy UTEP Miners w akademickiej lidze NCAA. Do tamtejszych „górników” trafiła już jako doświadczona młodzieżowa reprezentantka Łotwy. Poprowadziła m.in. swoją drużynę do zdobycia brązowego medalu na mistrzostwach Europy U20 w 2009 i 2010 r. Po powrocie do Europy grała m.in. w Castors Braine, zdobywając dwa razy mistrzostwo Belgii (2015 i 2018), ma także w swojej kolekcji dwa złote medale za wygranie ligi czeskiej w barwach tamtejszego potentata, ZVVZ USK Praga (2016 2017). Jej europejską karierę w tamtym okresie doceniono w ojczyźnie, uznając ją za najlepszą koszykarkę na Łotwie w 2016 i 2017 roku. Kolejne dwa sezony Šteinberga spędziła we włoskiej drużynie Reyer Venezia, zaś przed przenosinami do Francji dwa lata grała w Galatasaray, z którym w 2021 r. wywalczyła wicemistrzostwo Turcji.
Łotyszka ma także niebagatelne doświadczenie w europejskich rozgrywkach pucharowych. Jak do tej pory rozegrała łącznie 130 meczów podczas swoich 6 sezonów w EuroCup Women i trwającego właśnie 8. sezonu w EuroLidze. Jej największy sukces w EuroLidze to awans do Final Four w 2016 r. z klubem z Pragi, który ostatecznie zajął 4. lokatę. W EuroCup z belgijskimi „Bobrzycami’” wywalczyła 2. miejsce w finale rok wcześniej.
Šteinberga to także wciąż aktywna zawodniczka seniorskiej kadry narodowej 5x5. Reprezentowała Łotwę podczas czterech mistrzostw Europy (najwyższe miejsce to 6. lokata w 2017 r.) oraz w mistrzostwach świata w 2018 r. W niedawnych meczach kwalifikacyjnych do EuroBasketu 2025 jej drużyna narodowa wysoko uległa Francji (49:71) i z jej wybitnym udziałem (22 pkt, 16 zbiórek, 5 asyst, 5 przechwytów i 1 blok) pokonała Izrael.
Reklamując umiejętności Łotyszki, klub z Polkowic pisał:
– Wzmocni rotację podkoszową zespołu, jednak jej wkład w grę drużyny wykracza poza rejon obręczy.
Jak na razie Steinberga pojawia się regularnie w pierwszej piątce Pomarańczowych w rozgrywkach krajowych i europejskich. Z OBLK przywitała się mocnym double-double w Superpucharze Polski (15 pkt i 10 zbiórek), zaś w drugim tygodniu ligowym została wybrana MVP kolejki za występ w meczu z VBW Gdynią (26 pkt, 3 zbiórki, 3 asysty; eval 25). Nieźle wypadła też w meczu EuroLigi w Hiszpanii, notując 17 pkt, 5 ziórek, 3 asysty i 3 przechwyty. Zgodnie z zapowiedziami potrafi też postraszyć z dystansu, o czym świadczy łącznie 8 „trójek” w dotychczasowych 5 meczach w zespole z Polkowic.
SNAJPERSKI POJEDYNEK
Mecz z ekipą Pomarańczowych może przynieść ciekawą rywalizację pomiędzy najbardziej efektywnymi strzelecko zawodniczkami OBLK. Po dwóch ligowych kolejkach Šteinberga jest wiceliderką pod względem liczby punktów w przeliczeniu na 10 minut gry. Łotyszka zdobywa średnio 7,38 pkt na kwartę, a tuż za nią jest jej koleżanka z zespołu, czyli Cannon (6,89 pkt/10 minut). Prym w tym zestawieniu wiedzie Polka – Jowita Ossowska z Energi Toruń (8,4 pkt/10 minut). Po piętach doświadczonym koszykarkom w barwach BC Polkowice depcze polonijna ukraińska rozgrywająca – Daria Dubniuk, notująca średnio 6,41 pkt podczas 10 minut na parkiecie, plasuje się w TOP 5 tej klasyfikacji. Starcie w Warszawie pokaże, czy górą w snajperskich popisach będzie tym razem rutyna „stranieri” z Polkowic, czy wciąż młodzieńcza fantazja i żywiołowość 22-letniej ukraińskiej „jedynki” w Polonii?
POLKI „STARSZE”
Prawdziwą liderką i spiritus movens poczynań drużyny z Polkowic jest właśnie 35-letnia rozgrywająca Weronika Gajda. Na początku przyszłego roku, dokładnie 15 stycznia, obchodzić będzie 20. rocznicę debiutanckiego meczu na ekstraklasowych parkietach. Gdy rozpoczynała grę na najwyższym szczeblu, w krajowej lidze występowało większość koszykarek, które zdobyły dla Polski złoty medal mistrzostw Europy w 1999 roku, w tym niezapomniana i nieodżałowana Małgorzata Dydek, wówczas koszykarka VBW Clima Gdynia.
Weronika Gajda, symbol i ostoja KGHM BC Polkowice; fot. FIBA
Dziś Weronika Gajda to koszykarka-symbol klubu z Polkowic – zdobyła z nim cztery tytułu mistrzowskie (2018, 2019, 2022, 2024), dwukrotnie była wicemistrzynią Polski (2021, 2023), a raz – na samym początku przygody z klubem – wywalczyła medal brązowy (2017), co oznacza, że siedem z ośmiu dotychczasowych sezonów w Polkowicach kończyła na podium mistrzostw kraju. Poznanianka rozgrywa dziewiąty ekstraklasowy sezon w ekipie Pomarańczowych, zarazem piąty w rozgrywkach EuroLeague Women (do tego dodajmy jeszcze dwa sezony doświadczenia z EuroCup). Od 2012 roku Weronika Gajda jest również regularnie powoływana do reprezentacji Polski seniorek 5x5. Na przestrzeni 12 lat zgromadziła 40 występów w biało-czerwonych barwach w oficjalnych meczach eliminacyjnych do EuroBasketu, jednak ani razu nie udało jej się zakwalifikować z naszą kadrą narodową na mistrzostwa Europy. Jedyny jej medal zdobyty na mędzynarodowej arenie, to brąz z reprezentacją Polski kadetek (do lat 16) w jej rodzinnym Poznaniu w 2005 roku. Bodaj najbardziej firmowymi atutami Weroniki Gajdy są nieszablonowe rozwiązania w kierowaniu grą zespołu, wieńczone często efektownymi asystami oraz płynna technika rzutu, pozwalająca finiszować akcje na bardzo dobrej skuteczności, także z dystansu. Kolejny "stempel” jej stylu gry to także umiejętne wymuszanie przewinień rywalek w ataku. Weronika Gajda zaliczyła w środę bardzo udane zawody przeciwko Villeneuve d’Ascq, zdobywając 13 pkt (3 celne rzuty z dystansu na 4 próby), rozdając 5 asyst, dodając do tego blok, 3 przechwyty i 2 zbiórki.
Drugą najmocniej eksploatowaną Polką w aktualnym składzie KGHM BC Polkowice jest Julia Piestrzyńska, desygnowana do gry na pozycjach 2-3. Piestrzyńska, która w sierpniu tego roku skończyła 23 lata i przestała „łapać się” w rodzimej ekstraklasie na przepis o zawodniczce U23, uznawana jest za jeden z największych młodych talentów polskiej koszykówki kobiet. Mówi się, że talent odziedziczyła w genach: jej mama, Renata Piestrzyńska (de domo Szczygieł) ma za sobą 25-letnią karierę ligową (!), jest ikoną koszykówki w Pabianicach – zagrała ponad 600 meczów w barwach tamtejszego Włókniarza i jego późniejszych „wcieleń”: MTK, PTK i Polfy. Dla Julii Piestrzyńskiej, wychowanki PTK Pabianice, to piąty sezon w rodzimej ekstraklasie i trzeci na parkietach EuroLigi. W czerwcu 2022 roku zadebiutowała w seniorskiej reprezentacji Polski 5x5 i od tamtej pory wciąż pozostaje w orbicie zainteresowań sztabu drużyny narodowej. W środowej potyczce EuroLigowej przeciwko Villeneuve d’Ascq zdobyła 12 pkt (2/2 zza łuku), miała 3 zbiórki i 4 asysty w trakcie 18 minut na parkiecie. Jej obiecująca kariera mogłaby się rozwijać jeszcze szybciej, gdyby nie poważne kontuzje prześladujące tę utalentowaną koszykarkę.
Ciekawy sportowy życiorys ma trzecia „Pomarańczowa” Polka powyżej 23. roku życia, Julia Niełacna. 25-letnia silna skrzydłowa póki co jest przede wszystkim jedną z liderek drużyny rezerw w Krajowej Lidze Kobiet (30 pkt i 10 zbiórek przeciwko VBW GTK II Gdynia), ale dopiero poznaje realia polskiej ekstraklasy – to dla niej debiut na seniorskich parkietach w naszym kraju. Pochodząca z Ostrowa Wielkopolskiego zawodniczka, po ukończeniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach (2018) wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie występowała przez kilka lat w drużynach uczelnianych NCAA. W marcu 2024 r. podpisała zawodowy kontrakt z klubem Warrnambool KFC Mermaids z Australii. Była wielokrotną reprezentantką polskich kadr młodzieżowych, a w 2016 roku wraz z ekipą MKK Sokołów SA Sokołów Podlaski wywalczyła złoto mistrzostw Polski do lat 18, mając wśród koleżanek z drużyny m.in. Annę Makurat. Debiut Niełacnej w OBLK przypadł na meczu z VBW Gdynia w miniony weekend. Spędziła na parkiecie niespełna 5 minut, pudłując dwa rzuty z dystansu, zbierając dwie piłki w obronie i zaliczając stratę po błędzie kozłowania.
Jak na razie trener Kowalewski w umiarkowanym stopniu stawia na polskie zawodniczki (zarówno U23, jak i seniorki). Spędziły one na parkiecie 44,1% dostępnego czasu gry zespołu (a przypomnijmy, że 40% wymaga regulamin rozgrywek), co plasuje klub z Polkowic na 8. miejscu w stawce 10 zespołów. Polonia jest trzecia w tej klasyfikacji (50,5%), za liderującą ekipą z Bydgoszczy (67,3%) i toruńskimi Katarzynkami (58,6%). Z kolei jeśli przyjrzeć się najlepiej punktującym rodowitym Polkom w przeliczeniu na 10 minut gry (z założeniem, że zagrały co najmniej 20 minut w 2 pierwszych kolejkach), to liderką znów jest Jowita Ossowska (8,4 pkt na 10 minut), TOP 10 zamyka Weronika Piechowiak z Polkowic (3,75/10 minut), zaś dwie pozycje niżej jest najlepsza wśród Polonistek Marta Masłowska (3,44/10 minut).
POLKI U23
W kadrze zespołu z Polkowic na ekstraklasowy sezon 2024/25 są aktualnie trzy koszykarki spełniające przepis o wymogu młodzieżowca U23. W przegranym meczu o Superpuchar Polski oraz w spotkaniu ze Ślęzą Wrocław na inaugurację rundy zasadniczej OBLK w pierwszej piątce KGHM BC Polkowice wyszła na parkiet 22-letnia środkowa Weronika Piechowiak. Pamiętamy ją z ekstraklasowych występów w Enei AZS Politechnika Poznań (trzy poprzednie sezony). Od bieżących rozgrywek próbuje swoich sił w zespole mistrza Polski.
– Do samego końca zastanawiałam się, jaką decyzję powinnam podjąć. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła powiedzieć, że przenosiny do Polkowic były trafnym pomysłem. Na pewno czeka mnie sporo wyzwań. W Poznaniu byłam bardzo długo. To będzie dla mnie duża zmiana, ponieważ drużyna z Polkowic gra w EuroLidze, co wiąże się z wieloma wyjazdami. Czeka mnie nowe doświadczenie i mam nadzieję, że będę z tego czerpać jak najwięcej – mówiła Weronika Piechowiak w wywiadzie dla portalu sportowy-poznan.pl. W obu występach w OBLK wychowanka UKS Rogoźno dodała do dorobku swojej nowej drużyny punkty i zbiórki (w sumie 12 i 5), a w meczu z Villeneuve d’Ascq zdobyła debiutanckie 2 „oczka” na arenie międzynarodowej.
W potyczce 2. kolejki z VBW Gdynia w pierwszej piątce zespołu z Polkowic wyszła na boisko grająca na pozycji nr 2 Julia Jeziorna. Choć w grudniu skończy dopiero 19 lat, rozgrywa już swój piąty sezon na najwyższym szczeblu seniorskiej rywalizacji w Polsce. Debiutowała w ekstraklasie w styczniu 2021 roku, tuż po swoich 15. urodzinach, w barwach ówczesnego CCC Polkowice. W minionym sezonie reprezentowała Polski Cukier AZS UMCS Lublin (16 występów). Podobnie jak Julia Piestrzyńska, Julia Jeziorna pochodzi z rodziny o koszykarskich tradycjach - uznaną ligową zawodniczką z medalami na koncie była jej mama, Justyna Jeziorna (de domo Kłosińska). „Julia meldowała się w składzie drużyn, które sięgały po wicemistrzostwo, Suzuki Superpuchar Polski Kobiet, Suzuki Puchar Polski Kobiet oraz mistrzostwo Polski. JJ ma za sobą także występy w EuroCup Women. Swoje pierwsze punkty w europejskich rozgrywkach zanotowała w tureckim mieście Hatay. Wychowanka MKS Polkowice na swoim koncie ma także występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Otrzymywała powołanie do kadry 3×3 w kategorii do lat 18” - pisała o młodej rzucającej Anna Radomska, przedstawiając złote medalistki z Polkowic po sezonie 2021/22. We wspomnianym meczu ligowym z VBW Gdynia sprzed tygodnia, Julia Jeziorna trafiła skutecznie swą jedyną próbę zza łuku. Odnotowała także niespełna minutowy debiut w pomarańczowych barwach na parkietach EuroLigi przeciwko mistrzyniom Francji, w ubiegłym sezonie zagrała bowiem w 9 meczach jako zawodniczka AZS UMCS Lublin.
Młodzieżowy skład KGHM BC Polkowice uzupełnia 22-letnia rozgrywająca Wiktoria Zasada. „Naturalnie wszyscy kojarzą grę Wiki przede wszystkim z ‘trójek’. Celne rzuty z dystansu niejednokrotnie podrywały z krzesełek polkowickich kibiców. Poza parkietem Wiktoria jest sercem drużyny. Zawsze można liczyć na jej uśmiech i pozytywną energię. Mimo młodego wieku nie brakuje jej błyskotliwości i ciętego dowcipu. Chociaż nieczęsto wychodziła w pierwszej piątce, Wiki była niezwykle ważna dla sukcesów Pomarańczowych” - taką laurkę wystawiono zawodniczce w artykule na stronie klubowej. Dla pochodzącej z Bydgoszczy koszykarki to trzeci sezon w drużynie z Polkowic, wcześniej grała przez pięć sezonów w ekstraklasowym zespole z jej rodzinnego miasta (dziś pod nazwą KS Basket 25, wcześniej m.in. pod szyldem Artego). W bieżącym sezonie OBLK ma na koncie póki co celny rzut trzypunktowy, oddany na kosz Ślęzy Wrocław.
Można się spodziewać, że Julia Jeziorna i Wiktoria Zasada zaprezentują swoje duże umiejętności koszykarskie przede wszystkim w meczu rezerw Polonii Warszawa i KGHM BC Polkowice w ramach Krajowej Ligi Kobiet (w CS Wilanów po meczu OBLK, początek 16:45).
MŁODZIEŻOWCY W POLONII I W OBLK
Na razie bowiem trenerzy Kowalewski i Fournier dali pograć młodzieżowcom w minimalnym do tego przeznaczonym czasie, czyli 20% całego czasu gry (40 minut na mecz). Podobną strategię w pierwszych dwóch kolejkach OBLK przyjęli szkoleniowcy AZS AJP Gorzów i VBW Gdyni. Najwięcej szans polskie zawodniczki U23 dostają na razie w Zagłębiu Sosnowiec (42,9% czasu gry) i Ślęzie Wrocław (34,4%). To także i w tych właśnie dwóch zespołach młode koszykarki odwdzięczają się największym udziałem w dorobku punktowym drużyny: 35,6% w Zagłębiu i 26,6% w Ślęzie. W przypadku Polonii i drużyny z Polkowic wkład ten jest podobny i wynosi około 10%. Jak na razie w składzie Czarnych Koszul spośród zawodniczek U23 pojawiły się Kornelia Bukowczan, Alicja Janczak i Marta Masłowska, a na swój debiut wciąż czekają Katsiaryna Lagutkowa, Barbara Lubaszka i Zofia Wojak.
TŁO MECZU
W zeszłotygodniowej zapowiedzi meczu Polonii z Polską Strefą Inwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski trzymaliśmy kciuki za nasz zespół, by udało mu się przełamać złą passę w rywalizacji z gorzowiankami – po powrocie Polonii do ekstraklasy w sezonie 2021/22 nie udało nam się pokonać ich ani razu. Bilans 0-6 z gorzowiankami został przełamany dzięki fantastycznej postawie naszego zespołu w minionej kolejce OBLK. Chcielibyśmy, by był to dobry omen, ponieważ w rywalizacji z klubem z Polkowic po 2021 roku legitymujemy się wynikiem aż 0-9. Przed powrotem Polonii do ekstraklasy po 21 latach nieobecności, do rywalizacji warszawsko-polkowickiej doszło tylko dwukrotnie. W sezonie 1997/98 Polonia walczyła z ówczesnym Orłem Polkowice w rundzie finałowej play-off o awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy. W Polkowicach wygraliśmy 90:89, zaś w Warszawie 104:74 – naszej drużynie zwycięstwa te pomogły ostatecznie w wywalczeniu upragnionego awansu, zaś rywalki zakończyły rozgrywki na 5. miejscu. To jednak z dzisiejszej perspektywy niemal prehistoria – kompletnie inna jest dzisiejsza Polonia i w diametralnie innym miejscu jest klub z Polkowic. Nasze rywalki to dziś drużyna europejskiego formatu, która na krajowym podwórku znajduje pogromców niezwykle rzadko.
Gdzie możemy szukać przesłanek do zwycięstwa naszej Polonii? Po co prawda zaledwie dwóch kolejkach, ale koszykarki Czarnych Koszul są w OBLK liderkami w kilku statystykach zespołowych: łącznej liczby zbiórek (85 w dwóch meczach), w tym zbiórek ofensywnych (35) oraz bloków (łącznie aż 13!). Ta determinacja w walce na atakowanej tablicy oraz w przerywaniu akcji rywalek może być bardzo przydatna, gdyż polkowiczanki przodują w klasyfikacji asyst (47, pierwsze miejsce) i skuteczności z gry (46%, wiceliderki), podczas gdy nasza drużyna na razie zamyka ligową stawkę w tych dwóch zestawieniach.
Aktualny skład koszykarek Polonii Warszawa pokazał już w Gorzowie, że warto marzyć i wierzyć w powodzenie nawet pozornej „mission impossible”. Czy i tym razem będziemy w stanie dotrzymać kroku hegemonowi? Mocno w to wierzymy i kibicujemy Polonii w starciu z zespołem z Polkowic!
Zdjęcie tytułowe - fot. Krawczyk.photo
Głównym Partnerem Klubu SKK Polonia Warszawa podczas krajowych i europejskich rozgrywek jest m. st. Warszawa, które wspierając od lat koszykówkę kobiet i inne dyscypliny sportowe, przyczynia się do promocji aktywności ruchowej społeczeństwa